Wassily Kandyński o duchowości w sztuce
To tkwienie w materii jest winą nie tylko artystów, ale wynika również z upodobań i gustów odbiorców sztuki20. Kandyński znów sięga po przykład z malarstwa: „Obrazy taksujemy chłodnym okiem i zrównoważonym umysłem. Znawcy podziwiają «robotę» (jak podziwia się linoskoczka), rozkoszują się «malarskością» (jak smakuje się pasztet). Głodne dusze odchodzą”21.
Co w takim razie proponuje Kandyński? Zamiast tkwić w świecie materii, artyści – pisze dalej – powinni otwierać na duchową przestrzeń rzeczywistości22. Oto cel sztuki – przejawiać życie duchowe i stanowić siłę napędową życia duchowego23. Ona „powinna służyć rozwojowi i wyrafinowaniu duszy człowieka”24.
By temu zadaniu podołać, artysta musi zgłębiać własne serce, pielęgnować swą duchową kulturę życia, „by jego talent miał jakąś pożywkę”25. Twórca bowiem czerpie z siebie. W każdym z jego dzieł „zawarte jest w tajemniczy sposób całe jego życie, z jego licznymi udrękami, zwątpieniami, chwilami zachwytów i światłem”26. Artysta karmi innych tym, co ma w sobie.
Jeżeli ma „być kapłanem «piękna», to owego piękna powinien szukać, kierując się tą samą zasadą wewnętrznej wartości, którą wszędzie stosowaliśmy. «Piękno» należy mierzyć wyłącznie miarą wewnętrznej wielkości i konieczności, która w naszych dotychczasowych analizach nigdy nie zawiodła. Piękne jest to, co wynikło z wewnętrznej, duchowej konieczności. Piękne jest to, co wewnętrznie piękne”27.
Przypisy:
20 Por. W. Kandyński, O duchowości w sztuce, tłum. S. Fijałkowski, Łódź 1996, s. 25.
21 Tamże, s. 27.
22 Por. tamże, s. 49.
23 Por. tamże, s. 28.
24 Tamże, s. 125.
25 Tamże, s. 126.
26 Tamże, s. 26.
27 Tamże, s. 127.
(Funkcje sztuki w teologii, Ks. Tadeusz Dzidek)
Post scriptum
Istnieje pewne podobieństwo pomiędzy twórcą a kapłanem, z tym że w kościele katolickim ten pierwszy nie może sprawować wszystkich sakramentów świętych (po za udzieleniem chrztu w sytuacji zagrożenia życia). Myślę, że trzeba mieć tu też na uwadze również to, że kościół katolicki mówi o powszechności kapłaństwa. Innymi słowy, każdy ochrzczony w kościele katolik jest powołany do naśladowania najwyższego kapłana, którym jest Pan Jezus Chrystus.
Kiedy zastanawiam się nad analogią między pięknem w sztuce a świętością w duchowości, przypominam sobie twierdzenie z książki autorstwa Otto Betz na temat myśli filozoficznych Simone Weil, które prezentuje poniżej.
Rację mają ci, którzy umiłowali piękno świata, ponieważ jest ono znakiem wymiany miłości między Stwórcą a stworzeniem. Piękno jest dla rzeczy tym, czym świętość dla duszy.
Komentarze
Prześlij komentarz