rzeźbiarz i modlitwa

Pięć wieków po „błogosławionym” bracie Giovannim da Fiesole drogi sztuki i chrześcijańskiej doskonałości skrzyżowały się w życiu „błogosławionego” brata Claudio Granzotto (1900-1947) z zakonu Braci Mniejszych (franciszkanów). W 1929 r. ukończył Akademię Sztuk Pięknych w Wenecji; w wieku trzydziestu trzech lat jego obiecująca kariera rzeźbiarza zbiegła się z powołaniem zakonnym, znajdując w nim swoje prawdziwe korzenie. Już jako zakonnik napisze on: „Sztuka jest jednym ze stopni schodów, prowadzących do Boga. Bóg przemawia również za pośrednictwem sztuki: przez nią wznosi On naszego ducha ku temu wszystkiemu, co piękne i dobre, tak aby nasza dusza była zdolna Go kochać. (…) Pan… posługuje się materią, sprawia, że drży ona i mówi o Nim za pośrednictwem artystów”. Zdaniem wielu świadków, intensywne życie modlitwy i miłości, wypełnione najprostszymi posługami (murarz, kucharz, kwestarz i pielęgniarz) było prawdziwą duszą jego twórczości rzeźbiarskiej. „Ojcze, gdybyś wiedział – pisał brat Claudio do swojego przełożonego – ile modlitw odmówiłem… rzeźbiąc dwie figury św. Antoniego i Martwego Chrystusa… Gdy czułem, że już nie daję rady, padałem na kolana w pracowni, aby się modlić i medytować aż do chwili, gdy znowu odczuwałem w sobie siłę, nową chęć do pracy”; oblicze Chrystusa z Całunu było jednym z jego ulubionych tematów. W 1959 r. biskup Vittorio Veneto, Albino Luciani, rozpoczął oficjalny proces informacyjny dotyczący życia i cnót praktykowanych przez brata Claudio; uroczystą Mszę beatyfikacyjną odprawił papież Jan Paweł II w niedzielę 20 listopada 1994 r.
(Praca zbiorowa, redaktor naczelny wydania polskiego Marta Pieniążek-Samek, Nowy leksykon sztuki chrześcijańskiej)

Post scriptum
Swoim życiem ten błogosławiony franciszkański rzeźbiarz zadaje mi pytania. Czy proszę o światło Ducha Świętego – w moich wyborach – przed i podczas tworzenia? Czy dbam o dobrą relację z Jezusem, którego spotykam nie tylko na modlitwie ale i poprzez sakramenty święte udzielane we wspólnocie kościoła?

Komentarze