kaligrafowanie jako arterapia

Kaligrafia może być sposobem na wyciszenie i relaks. – To czas na skupienie. Nie każdemu pomaga medytacja, nie każdemu wystarcza modlitwa. Niektórzy potrzebują takiej dodatkowej aktywności wyciszającej. Kaligrafia jest w tym względzie doskonała – mówi Agnieszka Węgrowska. Jak dodaje, jako sztuka przynosi relaks, ukojenie, satysfakcję. Jest pięknym hobby, a w wielu krajach także podstawą terapii. Wykorzystuje się ją w leczeniu nadpobudliwości u dzieci, stresu pourazowego, demencji u osób starszych. Można z niej korzystać jako wspomaganie agresywnych terapii przeciwrakowych, ponieważ jej uspokajające działanie ułatwia przyswajanie leków i podnosi pacjentów na duchu, co ma ogromny wpływ na leczenie ciężkich schorzeń.
Pisanie odręczne poprawia także zdolność logicznego myślenia i zapamiętywania. Ma działanie zbliżone do głębokiej medytacji: uspokaja i relaksuje, oczyszcza umysł. Jednocześnie pobudza nasz mózg w analogiczny sposób co gra na instrumencie muzycznym. Stymuluje czołowy płat kory mózgowej. Jest zalecane jako element terapii dysleksji, amnezji, w terapiach poudarowych czy choćby przy leczeniu uzależnień. – Jeśli zatem nie widzimy utylitarnej potrzeby chwytania za pióro, warto to zrobić dla własnego zdrowia albo przyjemności – podkreśla Węgrowska.
(fragment z artykułu pt.: Renesans kaligrafii, Krzysztof Grządzielski, w: Przewodnik Katolicki 47/2019)

Post scriptum
Treść powyższego fragment tekstu jest dowodem na to, że kaligrafowanie ma wartość nie tylko estetyczną ale i prozdrowotną. Inaczej rzecz ujmując – jest to piękno, które leczy.

Komentarze