Nieuchwytny

W kościele Sióstr Wizytek w wielkim ołtarzu, wysoko, dawno już ustawiono figurę, która przedstawia Boga Ojca. Ale Bóg na pewno tak nie wygląda. Bóg jest duchem. Nie ma ludzkiej twarzy, brody. Nie trzyma w ręku ziemi, jak złotej kuli. Figura jest tylko dziełem bardzo ograniczonej ludzkiej wyobraźni.

Na przeciwko ambony wisi krzyż. Widzimy na nim wyrzeźbionego Jezusa. Niektórzy mówią, że Jezusa można rzeźbić i malować. Był Człowiekiem, więc można Go przedstawiać jako człowieka. Ale Jezus nigdy nie był tylko człowiekiem. Jednocześnie był Człowiekiem i Bogiem. Każda rzeźba, każdy obraz Jezusa przypomina tylko Jego Człowieczeństwo. Cały Jezus wymyka się rzeźbiarzom i malarzom.

Duch Święty jest właśnie ową niewyrażalnością Pana Boga. Jest niesłychanie nieskończonym, potężnym Bogiem, którego nie można sobie ani wymyślić, ani namalować, ani wyrzeźbić.

Zdawałoby się, że Bóg jest tak nieuchwytny, że trudno uchwycić z Nim kontakt i raczej trzeba szukać Boga z ludzką twarzą.

Tymczasem z nieuchwytnym, niewyrażalnym Bogiem spotykamy się stale: w nawróceniu, potrzebie modlitwy, spowiedzi, Komunii Świętej. Gdy nagle głębiej, jaśniej zrozumiemy tekst Ewangelii. Tchnienie Boga prawdziwego i nieskończonego przemawia z głębi swojej Tajemnicy.

1982 
(Ukryte tajemnice różańca, Ks. Jan Twardowski)

Post scriptum
Kiedy czytam ten fragment tekstu, przypominają mi się słowa mojego katechety ze szkoły podstawowej księdza Strusia. Powiedział on, że „nie każdy może namalować Jezusa”. Jako dziecko nie rozumiałem w pełni tych słów. Dziś odczytuję to tak, że wizerunkom przedstawiającym: Boga, Jezusa, Najświętszą Maryję Pannę czy świętych należy się szacunek wyrażający się w tym na jakim poziomie artystycznym są zobrazowane i jakie treści mają przekazywać. Myślę że niedoścignionym osiągnięciem ludzkości w tej dziedzinie twórczości człowieka jest ikona i cała teologia z nią związana.

Komentarze